Jako że temat nie przeszedł bez echa – jeszcze z nim nie kończymy. Dotarły do mnie kolejne oryginalne (ale już niekoniecznie nieprzyjemne!) treści, jakie przedstawiciele „różnej maści” firm kierują w stronę… mailingu. Co ciekawe, wyszło nam tym razem dosyć satyrycznie. Autor pierwszej z nich wykazał się dużą kreatywnością, wplatając (zamiast wyrazu frustracji – do czego
↧